przepisy kulinarne, kulinaria, jedzenie, kuchnia

Pomarańczowe mufiny śniadaniowe

Mufiny pomarańczowe-miniPomarańczowe mufiny śniadaniowe – taką nazwę nosi to danie w książce „Nigella gryzie” i właśnie stąd pochodzi. Ale ja uważam, że są idealne na każdą porę dnia. Jak najbardziej na śniadanie, ale także na podwieczorek, czy kolację, czy po prostu przekąskę między posiłkami. Poza tym mogą być deserem – jednym z tych, które przygotowuje się niemal błyskawicznie.

Do przyrządzenia 12 mufinek będziecie potrzebować:

– 75 g masła
– 250 g mąki
– 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia
– 75 g cukru
– skórka z 1 pomarańczy
– 100 ml świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
– 100 ml pełnotłustego mleka
– 1 jajko
– forma na 12 mufinów, wysmarowana masłem lub wyłożona papierowymi podkładkami

Rozgrzejcie piekarnik do 200 st. C.

Rozpuśćcie masło i odstawcie żeby ostygło. Umyjcie pomarańczę (jedna średniej wielkości powinna wystarczyć, by wycisnąć z niej 100 ml soku), sparzcie skórkę i otrzyjcie ją na tarce z drobnymi oczkami. W misce wymieszajcie wszystkie suche składniki – skórkę otartą z pomarańczy, mąkę, sodę, proszek do pieczenia i cukier.

W drugim naczyniu wymieszajcie wszystko, co płynne – najpierw sok i mleko z jajkiem, na końcu dodajcie przestudzone masło. Płynne składniki wlewajcie do suchych i delikatnie mieszajcie widelcem. Pamiętajcie, że ciasta na mufiny nie należy mieszać zbyt długo. Zapomnijcie o mikserze!

Do każdego otworu ma mufiny nałóżcie taką samą ilość ciasta. Nie będzie go bardzo dużo, ale wystarczy – mufiny urosną podczas pieczenia. Włóżcie do nagrzanego piekarnika i pieczcie około 20 minut.

Te mufiny nie są zbyt słodkie. Jeśli więc chcecie podać je na deser możecie wsypać więcej cukru albo dodać startą czekoladę, na przykład białą. Nigella proponuje: „Rozkrójcie je, gdy są jeszcze ciepłe i smarujcie, kęs po kęsie, najlepszym masłem, jakie zdobędziecie, dodając – według uznania – konfiturę, dżem lub bursztynowy, płynny miód”.

I jeszcze garść uwag:
„To najprostsze, co można zrobić – także dlatego, że nie wymagają starannego mieszania ciasta: właśnie ciężkie, grudkowate ciasto daje najdelikatniejsze mufiny. Niestety, powiedzmy sobie szczerze – i będzie to prawdą także dla podanego (…) przepisu – żaden mufin domowej roboty nie będzie tak wyrośnięty i nadmuchany jak te produkowane taśmowo. I nie powinien być”.

Są za to pyszne i piękne. Na zimno, w kilka godzin po upieczeniu też. Nawet na drugi dzień. Delikatne, lekko pomarańczowe. I domowe.

Mufiny pomarańczowe 2-mini

Smacznego.

Cytaty i spis składników pochodzą z książki Nigelli Lawson (Nigella Lawson, Nigella gryzie, Warszawa 2006, s. 6). Sposób wykonania jest także wzorowany na przepisie z tej książki.



Komentarze

Komentarz od: kajuchna
Data: 18/01/2008, 22:50

właśnie konsumuje muffinki wg przepisu … pyszne … puszyste i z chrupiącą skórką 😀


Komentarz od: Hainaut
Data: 06/03/2008, 19:22

To trzecie muffinki, jakie w zyciu zrobilam, drugie, ktore sie udaly. Pyszne, rzeczywiscie delikatny pomaranczowy smak i zapach.


Komentarz od: Agusia
Data: 09/04/2008, 21:43

A moje z tego przepisu wyszły suche…. hrmm.. może lepiej zamiast masła dodać oleju?


Komentarz od: Evchen
Data: 09/12/2008, 23:55

Są wspaniałe…na każdą porę dnia. Zresztą wszystkie przepisy Nigelli są mniam…palce lizać.


Komentarz od: Kasia
Data: 20/05/2009, 09:28

2 łyżeczki proszku to za dużo, następnym razem spróbuje dać tylko łyżeczkę proszku i 1/4 sody bo te muffiny są dosyć lekkie wiec powinno wystarczyć i troszkę więcej masła. JAK na mój gust mogłyby być bardziej słodkie


Komentarz od: Izuś
Data: 29/06/2009, 12:35

Bardzo fajna i przyjemna strona….a te opisy na początku każdego przepisu…po prostu chce się wszystkiego spróbować. A mufiny wyglądają pysznie i mam ochotę je upiec;)


Komentarz od: Magda
Data: 29/06/2009, 12:38

Izuś, dziękuję bardzo i życzę przyjemnego pieczenia i gotowania!


Komentarz od: tygrys_w_paski
Data: 21/10/2009, 22:45

wyszły mmmmniam:) (z małą dokładką cukru)
pozdrawiam!


Komentarz od: karolla
Data: 09/09/2010, 18:30

zrobiłam! i wyszły….. plaskate. nie wiem dlaczego. ale spróbuję jeszcze raz i dodam trochę curku.
ostrzegam!! w samych papilotkach, bez formeki rozlewają się.


Twój komentarz